![]() ![]() Zadanie:Godzina 7:30. Ciało rozebrane i ułożone na metalowym stole leży sztywne w laboratorium. Wymaga dokładniejszych oględzin. W pierwszym komentarzu zawrzyj opis przygotowania ciała do badania. Możesz również ująć otoczenie i myśli bohatera, np. wrażenia z pierwszego kontaktu z ofiarą. Po napisaniu i wysłaniu komentarza czekaj na reakcję MG. |
GRACZE: |
Wstęp
Hej, jestem studentką grafiki z Wydziału Prawa i Komunikacji Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Mafia 1920 powstała w ramach pracy licencjackiej i jest realizacją planu interaktywnego, który ma na celu szerzyć pojęcia oraz kształcić bloggerów z zakresu kryminału. Szukam osób zaangażowanych, chętnych do budowania projektu społecznego, na bazie którego powstanie adekwatne do wyników opracowanie. Jednocześnie zaznaczam, że projekt ten jest ograniczony czasowo, będzie trwał przez okres 2-3 tygodni i zakończy się ankietą ewaluacyjną. Każdemu zainteresowanemu efektami pracy mogę udostępnić ją po terminie obrony, wystarczy skontaktować się ze mną mailowo:
dwyspianska@st.swps.edu.pl
Sesja #4
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Pobudki w momencie, kiedy sen jest najlepszy, zawsze kończyły się parszywym humorem. Nie byłem pewien, kiedy moja głowa z powrotem znajdzie się na miękkiej poduszce, ale mogłem być pewny jednego ─ to nie będzie łatwy dzień. Wykonując pracę, jaką wybrałem, byłem świadomy tego, że nie jest to praca idealna. Nie wzbudzałem zachwytu, jak błyskotliwi chirurdzy. Nie byłem ikoną, nie miałem nic do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńMiejscom zbrodni zawsze towarzyszył specyficzny zapach. Po prostu, miały one swój własny charakter. Po skończeniu studiów medycznych byłem przekonany, że widziałem wszystko. Myliłem się. Przyglądając się miejscu zbrodni i ofierze, nie myślałem jeszcze zbyt trzeźwo, zaspany przecierałem oczy, tym samym skazując się pewnie na gniew śledczych.
Po niespełna dwóch godzinach od pobudki, znajdowałem się w cichym prosektorium, które wypełnione było mdłym, zimnym światłem. Na tacy przygotowałem wszystkie narzędzia, jakie uznałem za niezbędne. Podchodząc do ofiary, zlustrowałem wzrokiem twarz mężczyzny. Denat miał zamknięte powieki, lekko zszarzałą skórę, co świadczyło jedynie o zachodzących pośmiertnych procesach. Ściągnąłem materiał, którym był okryty. Chciałem to jak najszybciej skończyć.
W swoim zmęczeniu zapomniałeś o kilku punktach procedury. Co prawda ofiara jest już przez Ciebie rozebrana, ale na pewno wiesz co robisz? Czy wszystko jest gotowe do sekcji zwłok? Zanim przejdziesz do obdukcji, przygotuj ciało.
OdpowiedzUsuńWskazówki MG: na stole obok widzisz aparat fotograficzny, nożyczki, dokumenty z opisem odzieży wykonane przez technika sekcyjnego, ubrania położone na foliach, przedmioty wyciągnięte z kieszeni (zapalniczka i papierosy).
Przydatne słowa, których możesz (ale nie musisz) użyć: blokada pod tułowiem, odzież, zabezpieczenie śladów, plamy opadowe, resztki trucizn.
Opisz w kilku zdaniach co robisz, jeśli masz jakieś wątpliwości, wyraź je w komentarzu (MG skoryguje treść). Jeżeli przygotowania uznasz za skończone, możesz zająć się oględzinami zewnętrznymi, w tym celu wybierz dowolny punkt z rysunku i zaznacz w poście, którą część ciała planujesz zbadać.
1. Stopy i paznokcie
2. Skóra i mięśnie
3. Dłonie i paznokcie
4. Jama brzuszna
5. Jama płucna
6. Rana pod obojczykiem
7. Jama ustna i zęby
8. Uszy i oczy
9. Czaszka, włosy, obtarcie na czole
Chciałem mieć to jak najszybciej za sobą. Nie nadawałem się do tej pracy, a i policjanci, i prawnicy dawali mi do zrozumienia, że się na tym nie znam. Może mieli rację? Zająłem miejsce nieżyjącego już patologa, który był i profesorem, i znaną osobistością.
OdpowiedzUsuńPotrząsając głową, spojrzałem jeszcze raz na denata, a potem do mnie dotarło, że zapomniałem o procedurach. O podstawach. Wiedziałem, że na miejscu zdarzenia zrobili zdjęcia, jednak przeniesienia ciała w krótkim czasie od zgonu mogło sprawić, że plamy opadowe zmienią jeszcze swoje miejsce. Sięgnąłem po aparat, aby sfotografować zwłoki i pozostałe dowody, w celu ich zabezpieczenia. To, co powinienem umieściłem w odpowiednich workach. W związku z niewyspaniem nie byłem pewien, czy postępuję w stu procentach słusznie. Nie mniej jednak, wziąłem się do pracy. Pomyślałem, że najlepiej będzie zacząć badanie od czaszki mężczyzny.
Na czaszce nie widzisz żadnych poważnych obrażeń, skruszeń czy śladów szamotaniny. Jedyny ślad, który dostrzegasz to lekkie obtarcie na czole, ale wnioskujesz, że ofiara musiała nabawić się go podczas upadku, tym samym zakładasz, że w którymś momencie straciła przytomność. Tak poza tym wydaje się, że sama czaszka pozostaje wręcz w podręcznikowym stanie, nie licząc śmierci mózgu.
OdpowiedzUsuńNapisz co sprawdzasz dalej i opisz ten proces w kilku zdaniach.
Nie wiem, dlaczego, ale myślałem, że to może właśnie uraz głowy był ostateczną przyczyną, która doprowadziła do śmierci. Okazało się, że obtarcie na czole nie wyglądało na groźne i było zaledwie powierzchowną raną.
OdpowiedzUsuńKiedy uporałem się z badaniem czaszki i mózgu, westchnąłem. Nie miałem, z kim porozmawiać, zaczęło mnie suszyć, a słowa same cisnęły się z na usta. Zacząłem do siebie gadać, przymierzając się do zbadania oczu i uszu ofiary (8). Zajrzałem pod powieki, doszukując się jakiekolwiek śladu, który mógłby naprowadzić mnie na przyczynę zgonu. Obszedłem ofiarę dookoła, zaglądając do uszu.
To zdecydowanie nie był Twój szczęśliwy dzień. Wpierw nie przydzielili Ci pomocnika sekcyjnego, później nie pozwolili Ci nawet zjeść śniadania, a Ty stałeś w kostnicy, stwierdzając z przykrością, że złamano wszystkie procedury, przyspieszając sekcję zwłok do 8-9 godzin od zgonu, kiedy procedury zakładały badanie po dwunastu. Oczywiście z drugiej strony wiedziałeś, że skoro było to domniemane morderstwo to tak naprawdę policja nie miała pojęcia kiedy go dokonano, ale Ty po dokladniejszych oględzinach i stopniu stężenia pośmiertnego stawiasz wstępnie, że zgon miał miejsce około 10 godzin temu. Nic więcej się nie dowiedziałeś. Uszy i oczy nie podpowiedziały Ci niczego nowego poza utwierdzeniem się w przekonaniu, że ofiara jest absolutnie i totalnie martwa. Ale nie zniechęcasz się, zamierzasz szukać dalej. Gdzieś musi być jakaś wskazówka.
OdpowiedzUsuńMiałem pewne przypuszczenia dlaczego sesja zwłok odbyła się tak szybko, a ja byłem do niej wręcz poganiany. To był policjant. Policjanci nie umierają z byle powodu. Zwłaszcza, kiedy są w sile wieku.
OdpowiedzUsuńZgon nastąpił około dziesięciu godzin temu, można więc powiedzieć, że denat był jeszcze ciepły, mimo tego, iż nie zauważyłem niczego, co mogłoby mnie naprowadzić na przyczynę zgonu, przeszedłem do dalszego badania. Postanowiłem przyjrzeć się dłoniom i paznokciom, licząc na to, że pod nimi znajdę obcą tkankę, która mogłaby sugerować fakt, że ofiara się broniła.
Nadzieja to ostatnie, co Ci pozostawało, bo jeśli chodziło o znajdowanie przyczyn zgonu, szło Ci znacznie gorzej. Jedyne co znalazłeś pod paznokciami to odrobiną brudu. Obcej tkanki nie było, tak po prawdzie to w ogóle niewiele się dopatrzyłeś. Stwierdziłeś jedynie, że śmierć albo stanowiła wynikową przypadku, albo pozostawała elementem misternie złożonego planu, bo po śladach walki ani widu, ani słychu. Szukaj dalej, Sherlocku.
OdpowiedzUsuńPlując sobie w brodę, wolałem nawet nie myśleć, która zastanie mnie godzina nim skończę robotę. Wiedziałem, że diabli wzięli kolację z narzeczoną.
OdpowiedzUsuńStarając się odpędzić myśli o Julie, postanowiłem, że otworzę klatkę piersiową i wpierw przyjrzę się jamie płucnej. (5)
*lunch, nie kolację.
UsuńNo i stało się. Po wielu próbach odnalezienia jakichkolwiek powierzchownych śladów na ciele w końcu przechodzisz do oględzin wewnętrznych. Wprawdzie pewnie wolałbyś tego uniknąć, by nie krzywdzić ofiary bardziej niż zrobiła to proza życia, niemniej jednak znalezienie przyczyny zgonu wydaje się ważniejsze niż cokolwiek innego. Rozcinasz tkanki delikatnie, by niczego nie naruszyć i... wciąż czujesz, że towarzyszy Ci zła passa. Nic, a nic nie widzisz. Nosz kurcze, ileż można? Myślisz sobie. Ale moment, dochodzisz do płuc, perfekcyjnie przebijasz się narzędziami przez żebra i dostrzegasz to. Rozdęcie płuc. A więc jednak pacjent miał jakieś problemy przed śmiercią. Tylko co takiego mogło mu się stać? I gdzie szukać dalszych znaków? Pomyśl dobrze jak powiązać wskazówkę ze śmiercią, a na pewno doczekasz się przełomu w badaniu. Wybierz kolejny numerek, tym razem musi być szczęśiwy!
OdpowiedzUsuńTeraz, kiedy zauważyłem jakikolwiek znak, który mógł doprowadzić mnie do bezpośredniej przyczyny zgonu, ożywiłem się nieco. Jednak nadal nie potrafiłem uporządkować myśli na tyle, aby wiedzieć, gdzie badać w dalszym ciągu. Spojrzałem na denata. I stwierdziłem, że związek ze stanem płuc może mieć albo jama ustna, albo jama brzuszna. Jednak rana pod obojczykiem też mnie zaciekawiła. Mimo to, zacząłem po kolei, najwyżej spędzę tu kolejne godziny - zerknąłem do jamy ustnej. (7)
OdpowiedzUsuńNie wierzyłeś w to, co właśnie się tu dzieło, na twoich oczach rodził się nowy obraz sprawy, bo kiedy tylko nachyliłeś się nad jamą ustną mężczyzny, poczułeś wyraźnie pewien specyficzny zapach. Spomiędzy warg wydzielała się wyraźnie wyczuwalna woń gorzkich migdałów, co od razu nasunęło Ci odpowiedź na zagadkę: Jak zginął policjant?
OdpowiedzUsuńPrzez ***! To była Twoja ostateczna diagnoza. Tylko tego typu śmierć niosła za sobą takie skutki, a i łączyła się z pozostałymi wskazówkami. Skoro płuca były rozdęte, to znaczyło, że ofiara musiała się zadławić. A właściwie zadusić na śmierć, gdy organizm wymiotował za sprawą ***. Ech, czemu nie wpadłeś na to wcześniej? Sam nie wiesz, ale ważne jest, że w końcu udało Ci się rozwiązać wskazówkę. Tym sposobem, podejmując się dalszych badań, udało ci się ustalić godzinę zgonu. Sądząc po dawce ***, którą znalazłeś we krwi ofiary oraz przy wcześniejszych założeniach co do stopnia stężenia ciała, doszedłeś do wniosku, że ofiara zginęła między godziną 20:00, a 21:00.
Zadanie od MG: bazując na wskazówkach z komentarza i posiłkując się innymi źródłami, ustal jaka substancja była przyczyną śmierci ofiary. Jeśli udzielisz poprawnej odpowiedzi, czeka Cię za to należyta nagroda
Ofiara została otruta cyjanowodorem.
OdpowiedzUsuń