![]() ![]() Zadanie 1:W kilku postach pisanych na zmianę opisujecie przebieg strzelaniny i drogę docierania do domu Roberta Wentlandta. Wentlandt nie musi brać od początku udziału w strzelaninie, może opisywać działania swoich ludzi. Przy każdym poście rzucacie kością ‘k3’ na ilość odniesionych w strzelaninie ofiar. Jeśli trzy razy pod rząd wyrzucicie 3, wasza postać zostaje postrzelona i unieruchomiona.
|
GRACZE: |
Wstęp
Hej, jestem studentką grafiki z Wydziału Prawa i Komunikacji Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Mafia 1920 powstała w ramach pracy licencjackiej i jest realizacją planu interaktywnego, który ma na celu szerzyć pojęcia oraz kształcić bloggerów z zakresu kryminału. Szukam osób zaangażowanych, chętnych do budowania projektu społecznego, na bazie którego powstanie adekwatne do wyników opracowanie. Jednocześnie zaznaczam, że projekt ten jest ograniczony czasowo, będzie trwał przez okres 2-3 tygodni i zakończy się ankietą ewaluacyjną. Każdemu zainteresowanemu efektami pracy mogę udostępnić ją po terminie obrony, wystarczy skontaktować się ze mną mailowo:
dwyspianska@st.swps.edu.pl
Sesja #3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

[Nie mam pojęcia, czy robię wszystko tak jak trzeba. Jeżeli nie, zwracajcie mi uwagę, ok?]
OdpowiedzUsuńW "odwiedziny" do bossa Irlandczyków wybieram się z grupą sprawdzonych, lojalnych ludzi. Ze mną jest nas siedmiu. Strzelanina na drodze jest dla nas zaskoczeniem, kłopotów spodziewaliśmy się odrobinę później. Odpowiadamy zdecydowanym ogniem. Chcemy wyeliminować przeciwników, najlepiej wszystkich, by nie mogli ostrzec Wentlandta.
[Ofiary strzelaniny: 2, droga do posiadłości: 6, rzut nr 1.
Przepraszam, ale zupełnie nie ogarniam strony do rzutów.]
Z powodu braku aktywności Roberta pisze za niego.
OdpowiedzUsuńRobert Wentlandt wydawał się bardzo dobrze doinformowany co do przybycia Sergio na jego tereny. Albo może to był przypadek, że akurat jego ludzie znajdowali się na ulicy, która już po kilku minutach opustoszała z cywili. Strzelanina nie miała się tak szybko skończyć. Padły już dwie ofiary ze strony przeciwnej. Irlandczycy nie liczyli jeszcze własnych strat w ferworze walki. Ogniem odpowiadali na ogień po drugiej stronie ulicy.
— Te, tam! — co jakiś czas słychać było temu podobne okrzyki.
Jak na razie obie strony odniosły te same straty.
rzut: 2 (ofiary)
"Skąd wiedzieli?" zastanawiam się gorączkowo między jednym strzałem a drugim. Nie wierzę w przypadki. Próbuję wypatrzeć, który z Irlandczyków jest szefem grupy i go załatwić.
OdpowiedzUsuń[rzuty: ofiary = 1, droga = 74]
Obie grupy tak samo zaawansowane w walce traciły po równo tyle samo ludzi. Kolejne ciało irlandczyka spadło na ziemię. Ludzie Roberta starali się jak najlepiej pilnować tego terenu, nie dając włochom przejechać, ale walka była zacięta i wyrównana. Nie chcieli przepuścić włochów do swojego bossa, który na razie bezpiecznie znajdował się na swojej posiadłości
OdpowiedzUsuńOfiary: 1