Wstęp

Hej, jestem studentką grafiki z Wydziału Prawa i Komunikacji Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Mafia 1920 powstała w ramach pracy licencjackiej i jest realizacją planu interaktywnego, który ma na celu szerzyć pojęcia oraz kształcić bloggerów z zakresu kryminału. Szukam osób zaangażowanych, chętnych do budowania projektu społecznego, na bazie którego powstanie adekwatne do wyników opracowanie. Jednocześnie zaznaczam, że projekt ten jest ograniczony czasowo, będzie trwał przez okres 2-3 tygodni i zakończy się ankietą ewaluacyjną. Każdemu zainteresowanemu efektami pracy mogę udostępnić ją po terminie obrony, wystarczy skontaktować się ze mną mailowo:
dwyspianska@st.swps.edu.pl

Sesja #5

Tytuł: Sesja #5
Czas: 15 marca 1920, 22:10
Miejsce: Komenda Policji

Akcja: Na komendzie stoi mocno przysypiajacy stróż prawa. Wyraźnie się nudzi, przeglądając po stokroć tą samą dzisiejszą gazetę, którą zdążył dzisiaj przekartkować kilka razy. Kiedy wchodzicie na komendę, unosi na was wzrok pełen dezaprobaty, jakbyście przerwali mu właśnie jakąś ważną czynność. Niechętnie odkłada makulaturę na bok i uśmiecha się do was złośliwie. — Pomyliliście się. Klub znajduje się budynek obok. Ma jadowite spojrzenie zielonych tęczówek, a jego usta, paskudnie wyciągnięte w krzywym uśmiechu, rozszerzają się jeszcze bardziej, podobnie jak jego źrenice, nagle ożywione kiedy taksuje wzrokiem kobietę.

Zadanie 1:

Musicie przekonać oficera policji, żeby przyjął wasze oświadczenie, na razie nie dowierza celom w jakim tu przybyliście. Rzuć kością 'k10' na ślepy los.

Jeśli wypadnie:
1 - zajmujesz sie tym ty, mężczyzna Cię wyśmiał i kazał Ci stąd wyjść, wątpi w Twoją wersję wydarzeń,
2 - mężczyzna zapatrzył się na Ciebie i nie potrafił się skupić na tym co mówisz,
3 - mężczyzna nie bardzo zrozumiał o czym mówisz, ale z westchnieniem, bez słowa, podał ci formularz do uzupełnienia, był on tak skomplikowany, że nie wiesz jak się za niego zabrać.
4 - udaje ci się przekonać mężczyznę do spisania rapostu (czekaj na reakcję MG), jest Tobą urzeczony.
5 — do zadania przystępuje Jack, mężczyźnie nie chce się go słuchać, za to cały czas patrzy na Ciebie,
6 - próbujesz uzyskać formularz. Mężczyzna niedbale wskazuje Ci ręką gdzie on jest, ale go nie widzisz. Nie udalo Ci sie go znalezc,
7 - mezczyzna niedbale wskazuje Ci glowa na formularze, a kiedy nie wiesz gdzie ich szukac, dopowiada podpowiedzi, nie szczedzac przy tym na bezczelnych komentarzach, czekaj na reakcje MG.
8 - Mężczyzna niezadowolony, ale próbuje wam pomóc, ale w zamian chce abyś umówiła się z nim na randkę. Jeśli nie przyjmujesz propozycji, rzucaj kością jeszcze raz. Jesli przyjmiesz, czekaj na reakcję MG.
9 - Mężczyzna gada sobie przy Tobie z Jackiem o Tobie, ale przynajmniej postanawia wam pomoc, czekaj na reakcję MG.
10 - policjantowi nie podoba się Twój towarzysz. Woli zostać z Tb sam na sam i dopiero wtedy spisać oswiadzczenie. Jeśli zgadzasz sie na wyjście Jacka, czekaj na reakcję MG, jeśli nie, rzucaj dalej.

Każdy rzut kością opisuj w kolejnym poscie. Jeśli wyrzucisz w kolejnej próbie tą samą kość, zignoruj ją i rzuć jeszcze raz. Rzucaj do skutku aż nie wyrzucisz kości pozytywnej - z informacją o reakcji MG.
GRACZE:

(17)

  1. rzut kością: 9

    Owszem, robiłam się coraz bardziej zmęczona, lecz nie pokazywałam tego po sobie, kiedy zbliżyliśmy się do komisariatu. Weszliśmy do środka budynku i zastaliśmy rozleniwionego oficera. Ścisnęłam nieco wargi niezadowolona z tego obrotu sprawy i pozwoliłam, by Jack zaczął mówić. Owszem, czułam na sobie jego wzrok, którego w ogóle nie pochwalam osobiście. Jedyne co zrobiłam podczas ich męskiej pogawędki o mnie, to założyłam ręce na piersi.
    - Może pan by przyjął nasze zgłoszenie. Dla pana informacji, mam męża i dzieci i czekają na mnie w domu. - powiedziałam stanowczo chcąc zakończyć ten cyrk, zrobić co trzeba i wrócić do rodziny.
    - Jack, pokaż panu te butelkę. - zwróciłam się do mężczyzny zerkając przez chwile na ów obiekt, a potem wzrokiem taksowałam oficera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zadanie 2:

    Jack ocknął się, drgając nerwowo na Twoją uwagę. Wyprostował się przy tym i rzucił:
    — Tak, tak, butelka. Proszę.
    Pokazał przedmiot oficerowi policji. Mężczyzna zmarszczył brwi w zastanowieniu, nie wiedząc jak ma to intepretować.
    — Po co mi butelka? — zadał oczywiste pytanie, przerzucając podejrzliwy wzrok z Harissona na Tanyę.
    — Powinienem was aresztować za łamanie prawa amerykańskiego? — prychnął, nie bardzo rozumiejąc przekaz — Uzupełnijcie formularze i oświadczenia. Po kolei.
    Oficer powinien zebrać wstępne zeznanie, ale chwilowo uciekał od tego, licząc na to, że Tanya i Jack się zniechęcą i zrezygnują ze składania oświadczenia.

    Rzuć kością 'k3':
    1 - oficer oprzytomniał i widząc wasze zaangażowanie w sprawę postanowił jednak spisać oficjalne zeznanie świadków (czekaj na reakcję MG)
    2 - mężczyzna widzi, jak słabo idzie wam uzupełnianie formularzy i pokpiwa sobie z was z boku.
    3 - oficer policji uznał, ze to idealny moment na zrobienie sobie kawy, zupełnie nie przejmuje się waszą obecnością i trudnością w uzupełnieniu formularzy

    Rzucaj do skutku, każdy rzut interpretując w nowym komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
  3. rzut kością: 1

    Westchnęłam cicho słysząc słowa oficera. No tak, trzeba jemu na nowo wszystko tłumaczyć. Super.
    - Taka butelka znaleziona w lesie raczej nie jest czymś zwykłym. Która panna by wyrzuciła pustą butelkę po środkach ogrodowych. Z resztą zawsze uczono, że lepiej zgłosić podejrzany przedmiot, niż go zignorować. - powiedziałam i też zaczęłam uzupełniać formularze. Jeszcze tylko spojrzałam na Jacka mając nadzieję, że poprze mnie w kwestii butelki i znów skupiłam się na wypełnianiu odpowiednich rubryk.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oficer policji wstał, wpatrując się głównie w Ciebie, tym razem nie w celu bezczelnego otaksowania Cię wzrokiem, a uznając, ze jesteś tu bardziej rzetelną osobą niż towarzyszący Ci Jack. Ten zjawil sie tu bez przekonania bardziej przejęty Twoją obecnością niż całą sprawą.
    — No dobrze. Jeszcze raz, gdzie znaleźliście tą butelkę? — spytał, przygotowując kartkę i długopis, żeby spisać Twoje słowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cicho westchnęłam myśląc, że będę musiała powtórzyć to, co się wydarzyło w sumie niedawno.
    - Wracałam przez park, ten co jest niedaleko, do domu, kiedy nagle ujrzałam jak ktoś popycha ciężkiego, lecz ta osoba chyba przestraszyła się mnie i uciekła, a tę butelkę rzuciła w krzaki. Nie wiem, kto to mógł być, było ciemno. Początkowo jak spojrzałam na butelkę, to wydawała mi się być zwykłą butelką po winie, więc udałam się w stronę domu, kiedy nagle natknęłam się na Jacka i wróciliśmy po butelkę, bo jakoś nie dawało mi spokoju, że ktoś wpierw ją ciągnął, a potem po prostu porzucił. - powiedziałam pokrótce, co się wydarzyło.
    - Jeszcze coś chce oficer wiedzieć? Naprawdę jestem zmęczona i chciałabym wrócić do rodziny. - wróciłam się do policjanta mając nadzieję, że to wszystko co chce wiedzieć i mogę wrócić do męża.

    OdpowiedzUsuń
  6. — Mam pewne procedury — rzucił zimno, zrażony tonem Twojej wypowiedzi i faktem, ze nie wyraziłaś żadnego zainteresowania jego osobą. Wrażliwa męska duma.
    — Może pani powiedzieć kiedy to było? Kiedy spotkała pani tego... hmm... podejrzanego mężczyznę i kiedy wróciliście razem z pani kolegą na miejsce porzuconej butelki?
    Jego zielone tęczówki wpatrywały się bez litości w Twoją twarz. Nie wyglądało jakby szybko chciał pozwolić Ci wrócić do rodziny.
    — Jeśli pani nie chce tu być, może pani wyjść, a ja mogę zapomnieć o tym zgłoszeniu — zasugerowal zgryźliwie, wyraźnie w kpiącym tonie.

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, chyba będę musiała tutaj przesiedzieć nie wiadomo ile czasu. Nie sprawiało mi to uśmiechu na twarzy, lecz dobra, wygrał.
    - Hmm... nie potrafię określić czasu, kiedy dokładnie, lecz z pracy wyszłam o 19.30 i czekałam z pół godziny na męża, bo on o 20 kończy pracę... Tak, to więc jakoś dwadzieścia minut po dwudziestej byłam w parku i jakoś wtedy jego zobaczyłam, a z Jackiem spotkaliśmy się jakieś dziesięć minut później? Tak? Trochę trwało nim odnaleźliśmy te krzaki bo już było ciemno, a potem udaliśmy się wprost tutaj, na komisariat. - skończyłam czując na sobie jego zielone oczy, które nie chciały chyba odpuścić. Dlatego uśmiechnęłam się delikatnie mając nadzieję, że nieco załagodzę jego wzburzone ego. Na jego zgryźliwy komentarz westchnęłam teatralnie nic nie mówiąc. Uśmiech też znikł z mej twarzy, a w zamian pojawiło się zmęczenie.
    - Zostanę. - powiedziałam z zaciśniętymi wargami, bo nie byłam zachwycona faktem, że w taki sposób mnie traktuje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oficer zastanawiał się, o co jeszcze powinien spytać. Zadał pytania: Co? Gdzie? Kiedy? Kto? Nie był śledczym, żeby bardziej drążyć temat. Teraz jednak, póki trzymał tu te dwie nieszczęsne osoby, chciał ich przetrzymać dłużej, z czystej złośliwości. Ostatecznie jednak uznał, że dość zgryźliwym będzie kazać im tu wrócić jutro.
    — Cóż, ode mnie to wszystko, na ten moment...
    Zastanowił się jeszcze chwilkę.
    — Nie jest sobie pani w stanie przypomnieć jak ubrana była ofiara, albo chociaż orientacyjnie podać mi wzrost podejrzanego, wiek? Poruszał się jak młoda, czy starsza osoba? Wszystko co jest sobie w stanie pani przypomnieć.

    Rzuć kością 'k6' aby dowiedzieć się o czym jesteś w stanie powiedzieć:
    1 - płeć
    2 - płeć, wzrost
    3 - płeć, wzrost, ubiór
    4 - płeć, wzrost, ubiór, orientacyjny wiek
    5 - płeć, wzrost, ubiór, orientacyjny wiek, kierunek w jakim udał się podejrzany
    6 - płeć, wzrost, ubiór, orientacyjny wiek, kirunek w jakim udał się podejrzany, Jackowi przypomina się, że znalazł coś wcześniej w parku, jest to zerwany łańcuszek z grawerowanym wisiorkiem, jednak tak zniszczony, że trudno powiedzieć co grawer przedstawia.

    OdpowiedzUsuń
  9. rzut kością: 3

    Chciałam w pierwszym odruchu powiedzieć, że nie pamięta, ale coś wróciło ze wspomnień. Dlatego zaczęłam mówić, że przypominał z postury mężczyznę, lecz nie byłam tego pewna, wspomniałam o jego stroju, który i tak zbytnio się nie wyróżniał wśród ciemności, jak i o wzroście - a przynajmniej według mego oka. Więcej chyba nie zdołałam zapamiętać. Za ciemno się robiło, a i ja też zbytnio nie zwróciłam uwagi na tę postać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oficer kiwał głową, uzupełniając swój raport. Nie podałaś mu wielu intormacji, dlatego westchnął z rezygnacja, drapiąc się ołówkiem po brodzie. Sam musiał się zastanowić o co spytać, była późn godzina wieczorna. Praca nocą nie należała do najbardziej wydajnych.
    A kierunek, w którym udał się mężczyzna. Potrafisz sobie przypomnieć? To co mówisz niewiele może pomóc.

    Rzuć kością jeszcze raz. Tym razem 'k3'.
    1 - udaje Ci się przypomnieć kierunek w jakim udał się mężczyzna.
    2 - niestety nie możesz pomóc
    3 - przypominasz sobie kierunek, w którym udał się mężczyzna, jednak Twoja pamięć Cię zawodzi i podajesz złą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  11. rzut kością: 3

    Starałam się jak mogłam, aby pomóc oficerowi, lecz też sama zaczynałam czuć jakiś niesmak, że tak mało pamiętałam. Kiedy on pyta o kierunek, chwilę się nad tym zastanawiam i podaję jemu kierunek, którego jedna pewna nie byłam. Bo może poszedł tam, może w drugą stronę, mimo wszystko obstaję przy swoim.

    OdpowiedzUsuń
  12. — A pan? — zwrócił się do mężczyzny — Pan widział tam kogoś podejrzanego, mijał kogoś?
    Policjant uderza olówkiem o kartkę. Powoli zaczynał sie niecierpliwić przebiegiem tej dyskusji, która nie naprowadzała ich na żadne tory mogące później ułatwić śledztwo. Rozmowa powoli zaczyna zwalniać swoje tempo. Mężczyzna nie jest doświadczonym śledczym, jest najzwyklejszym adeptem akademii policyjnej. Dalej bezczelny i kpiący, bo jeszcze nie poznał prawdziwego charateru i powagi swojej pracy.
    — Wiedzą państwo cokolwiek co może pomóc? - spytał już zrezygnowany.

    Rzuć kością 'k3':
    1 - Jack przypomina sobie, ze znalazł obok parku łańcuszek z przewieszką
    2 - Jack nie potrafi sobie nic przypomnieć, mówi, ze nie zwrócil uwagi, czy ktoś go mijał, bo czekał na Ciebie
    3 - Jack minął się z jakimś mężczyzną, o czym wcześniej nie pomyślał

    Opisz krótko swoją reakcję na gapiostwo Jacka

    OdpowiedzUsuń
  13. rzut kością: 3

    Zerknęłam na Jacka, który przypomniał sobie o jakimś mężczyźnie. Nieco się zdziwiłam, bo nic mi o tym nie wspomniał.
    - Czemu o tym wcześniej nie wspomniałeś.- rzuciłam w jego stronę choć przypuszczałam, jaka mogła być jego odpowiedź. Może on coś więcej zapamiętał z wyglądu tego mężczyzny. Może to jest ten sam?

    OdpowiedzUsuń
  14. — Nie uznałem tego za istotne. Myślałem, że chcesz się po prostu przejść i szukasz powodu — zauważył bardzo błyskotliwie naiwny Jack, wpatrując się wprost w tęczówki oczu kobiety, ale zaraz spuścił wzrok onieśmielony jej oburzeniem. Westchnął, przenosząc spojrzenie na policjanta.
    — I co? — spytał zniecierpliwiony mężczyzna. — Pamięta pan coś? Cokolwiek? Zadam panu te same pytania co wcześniej pana koleżance. Wzrost, płeć, ubiór, znaki szczególne. Wszystko co wyda się panu istotne, może się pan tym teraz podzielić.

    Rzuć kością 'k6':
    1 - Jack nic nie pamięta
    2 - Jack znalazł obok parku zerwany łańcuszek z wisiorkiem
    3 - Jack dostrzegł tatuaż na ramieniu mężczyzny, ale nie jest pewien czy dobrze go pamięta
    4 - Jack dostrzegł tatuaż na ramieniu mężczyzny, może go opisać
    5 - Jack minąl się z mężczyzną, który wyglądał raczej podobnie do tego opisanego przez Tanyę
    6 - Jack rozpoznał w mijanym mężczyźnie kolegę z ich pracy

    OdpowiedzUsuń
  15. rzut kością: 6

    Jedyne co mogłam zrobić, to nic nie mówić, dlatego cicho westchnęłam słysząc o koledze z pracy, a potem zerkałam to na Jacka, to na oficera nie wiedząc, co mogę jeszcze dodać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oficer policji zmarszczył brwi, patrząc na Jaca z politowaniem.
    — I dopiero traz uznał pan to za istotne? — spytał o mało co nie prychajac, chociaż w gruncie rzeczy przed tym się nie powstrzymywał, bo zrobił to juz chwilę później.
    — No tak... nie znam wszystkich pracowników Opery... tylko tych co mnie interesują. Wszyscy kończymy pracę w podobnych godzinach. To nic dziwnego, że wracał do domu — obronił się Jack.
    — Kto to był, ten znajomy?
    — Eeee.... nie wiem.
    Jack był dzisiaj albo mocno rozkojarzony, albo zmęczony, albo może przesłuchanie go onieśmielało. Zerknął na Tanyę, szukając w niej pomocy.
    — Znasz go. Ten taki specyficzny mężczyzna. Zawsze chodzi w wytarganym swetrze. Pracuje chyba przy oświetleniu. Pamiętasz?
    Przy oświetleniu pracowało dużo osób, a wskazówki Jacka nie były szczegółowe.

    Rzuć kością 'k3'
    1 - udaje wam się wspólnymi siłami dojść do tego, o kim Jack mówi, opisz proces dochodzenia do tego (możesz wcielić się też w Jacka)
    2 - nie masz pojęcia o kim Jack mówi, Jack zaczyna się robić rozdrażniony, że go nie rozumiesz, nigdy nie widziałaś go tak sfrustrowanego
    3 - pamiętasz tego człowieka, o którym mówi Jack, ale sama nie potrafisz sobie przypomnieć jego imienia. Zaproponuj Oficerowi policji jakieś rozwiązanie, jak inaczej może dotrzeć do tej informacji.

    OdpowiedzUsuń
  17. |rzut kością: 2

    Nic nie mogłam zrobić, że nie miałam pojęcia, o kim on mówi.
    - Nie znam wszystkich osób, które pracują przy sprzętach. - rzuciłam w stronę Jacka. Chciałabym móc pamiętać, o kim on mówi, bo jednak nie interesuję się osobami, które siedzą przy oświetleniu czy przy dźwięku. Raczej w głowie mam wtedy to, w jaki sposób powinnam zaśpiewać daną zwrotkę. Z resztą nawet jeśli mam jakiś kontakt z nimi, to raczej nie mówię do nich po imieniu, bo ich zazwyczaj nie znam.

    OdpowiedzUsuń